Atrakcje Kingston

Kingston jest stolicą Jamajki, kolebką muzyki reggae i idealnym punktem wypadowym dla tych, którzy uwielbiają dziewicze plaże i górskie plenery. W mieście tym uda nam się spróbować wybornych przysmaków rastafariańskiej kuchni i spędzić noc w ulokowanym na szczycie wzgórza Dub Clubie. Jedno jest pewne – tu nikt nie będzie się nudził!

Reggae w najlepszej, bo jamajskiej odsłonie

Jamajka w pierwszej kolejności kojarzy się z Bobem Marleyem i muzyką reggae. Nie sposób zapomnieć o tym zwłaszcza w Kingston. Marley urodził się i został pochowany w niewielkiej wiosce Nine Mile. W roku 1975 w stolicy kraju kupił jednak dom, w którym to znajdowało się zarówno jego prywatne mieszkanie, jak i studio nagrań.

Dziś w gmachu stojącym przy Hope Road 56 mieści się muzeum poświęcone temu jamajskiemu artyście. Odnajdziemy w nim liczne pamiątki dokumentujące sceniczne i prywatne życie Marleya. Posłuchamy tu też anegdot, w sali teatralnej obejrzymy film, w niektórych pokojach ujrzymy zaś wnętrza, które od czasu śmierci wokalisty nic a nic się nie zmieniły.

Prawdziwi miłośnicy jamajskich rytmów na tej pielgrzymce do sanktuarium króla reggae nie mogą poprzestać. Na deser polecamy więc wizytę w słynnym Dub Clubie. Miejsce to kusi nie tylko swym niezwykłym klimatem i czarującymi dźwiękami, również roztaczający się stąd widok na miasto wart jest ujrzenia. Najważniejsza jamajska scena dubowa ulokowana jest na Jack’s Hill – wzgórzu nad miastem. Szczególnie urokliwymi pejzażami raczyć można się tu po zachodzie słońca.

W Kingston muzyczna uczta jest punktem obowiązkowym! fot. https://flic.kr/p/d8H6GW CC BY – SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Lime Cay – jamajski skrawek raju

Odwiedzając otoczoną wodami Morza Karaibskiego Jamajkę, choć parę dni koniecznie poświęcić trzeba na plażowanie. Atrakcje Kingston to przyjemny żółty piasek, leżaki, bary, restauracje i koncerty w plenerze.

Jeśli jednak od hucznych zabaw wolimy iście rajskie krajobrazy, możliwość jest tylko jedna – ciszą, spokojem i przepięknymi widokami uraczy nas niewielka wysepka Lime Cay. Ów iście niebiański skrawek lądu znajduje się całkiem blisko wybrzeża. Łódź startująca z Port Royal przywiezie nas tu w zaledwie 15 minut. Wynajęcie własnego środka transportu to jedna możliwość. O przysługę poprosić można też jednak któregoś z lokalnych rybaków – w ten sposób za niewielką opłatą możemy zostać podrzuceni na miejsce i odebrani wieczorową porą.

Lime Cay wciąż jest prawdziwie dziewiczym zakątkiem. Nieco większy ruch bywa tu w weekendy, pamiętajmy jednak, że wyspa jest niezamieszkana i w tygodniu niemal bezludna. Na miejscu zaskoczy więc nas nie tylko piękno przyrody, ale i zupełny brak restauracji, sprzedawców i sklepów. Napoje oraz jedzenie koniecznie zabierzmy zatem ze sobą!

W okolicy Kingston odnaleźć można prawdziwe malownicze plaże fot. https://pixabay.com/pl/jamajka-ośrodek-golf-morze-piasek-816673/ CC0

I-tal – rastafariańskie jedzenie

Jamajski rastafarianizm to nie tylko dredy i muzyka reggae. To przede wszystkim ruch religijny, którego korzenie sięgają lat 30. XX wieku. Swego czasu rastafarianie w cesarzu Haile Selassie widzieli biblijnego Mesjasza, samych siebie jamajscy Murzyni uznają zaś jednocześnie za Etiopczyków i Żydów.

Na Wielkie Antyle Czarni mieli zostać zesłani za karę po to, by odpokutować grzechy swych przodków. Biali skutecznie utrudniali im to zadanie, karmiąc ich m.in. … słonymi rybami i mocno soloną wieprzowiną. W myśl rastafariańskich wierzeń słona morska woda rozdziela dwa światy – żywych i martwych. Stąd też chcąc zachować czystość, soli unikać powinno się jak ognia.

Podstawą reguł żywieniowych z jednej strony jest tu Biblia, z drugiej zaś niechęć do Babilonu. Rastafarianie stronią więc od czerwonego mięsa; ryby jedzą tylko te, których długość nie przekracza wymiarów wspomnianych w Starym Testamencie; powołują się też oni na te wersety Pisma, które świadczyć mają o zalecanej wegetariańskiej diecie. Na cenzurowanym jest też żywność przetworzona i modyfikowana genetycznie. Warto pamiętać o tym, że atrakcje Kingston to też rastafariańska kuchnia! Na pyszne lokalne jedzenie zapraszają m.in. Ashanti Oasis i MI Hungry.

W myśl zasad I-tal w kuchni goszczą tylko zdrowe i pełnowartościowe produkty. Przetworzona żywność ma tu zakaz wstępu! fot. https://flic.kr/p/Ntsrn CC BY-SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Zwiedzanie Devon House

Niegdyś skrzyżowanie ulic Hope Road i Trafalgar Road zwane było Zakątkiem Milionerów. To tu pod koniec XIX wieku powstawać zaczęły wspaniałe rezydencje utrzymane w gregoriańskim stylu. Zdecydowana większość tych posiadłości należała do brytyjskich kolonizatorów. Jednak niektóre z nich, w tym właśnie Devon House, były własnością pierwszych czarnych bogaczy. George Stiebel majątek swój zbił, inwestując w wenezuelskie kopalnie złota. To właśnie taka lokata kapitału umożliwiła mu wzniesienie wielkie domostwa.

Devon House to przede wszystkim prawdziwa gratka dla miłośników antyków. W przepięknie urządzonych pokojach natknąć możemy się bowiem na zabytkowe jamajskie, karaibskie, francuskie i angielskie meble. Wnętrze willi potrafi zachwycić, jednak niezwykle malownicza jest i cała otaczająca ją sceneria – zielone trawniki, kwieciste rabaty, palmy i fontanna.

Ponadto w miejscu tym czeka też na nas parę wartych spróbowania specjałów. W tutejszych budynkach kryją się restauracje, sklepy i lodziarnia. Ta ostatnia oferuje ponad 27 różnych mroźnych smaków. Tym, którzy w natłoku propozycji nie będą mogli się zdecydować, polecamy opcję kawowo-kokosową!

Rezydencja Devon House fot. https://flic.kr/p/ezZJXM CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Wyprawa w Góry Błękitne – przyrodnicze atrakcje Kingston

Ponoć, gdy Kolumb dotarł do Jamajki, wyspę tę uznał za najcudowniejszą, z tych, które kiedykolwiek widział. Od czasów, gdy ów słynny żeglarz przemierzał świat pod hiszpańską banderą, Jamajka bardzo się zmieniła.

Wystarczy jednak wspiąć się na Blue Mountain Peak – najwyższy szczyt Gór Błękitnych, by przekonać się o tym, że ta dawna teza wciąż może być prawdziwa. Stąd, z wysokości 2256 m n.p.m, wyraźnie widać zarówno południowe, jak i północne rubieże jamajskiego lądu oraz okalające go Karaibskie Morze. Przy dobrej widoczności, gdy ze szczytów zejdą chmury, wzrok sięga jeszcze dalej, nawet aż na Kubę. Jakby nie było, to jednak mgły i gęste obłoki miejscu temu dodają wiele uroku oraz sprawiają, że tutejsze skały nabierają błękitnego koloru. Jednym z lepszych punktów wypadowych jest Holywell National Park oddalony od Kingston o godzinę drogi. Tu w urokliwym i cichym zakątku rozbić można namiot i pieszo  ruszać w dalszą drogę.

Jamajskie Góry Błękitne zachwycają przepięknymi widokami, wcale nie aż tak trudnymi szlakami i ukrytymi rezerwatami ptaków. Natknąć się też tu można na 60 gatunków orchidei i na plantacje kawy. To stąd właśnie pochodzi znana i ceniona na świecie kawa Jamaica Blue Mountain.

Panorama Gór Błękitnych fot. https://flic.kr/p/RoEEAo CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Wieczory przy dźwiękach reggae i chwile lenistwa na rajskiej plaży to tylko niektóre atrakcje Kingston. Tę intrygującą stolicę kraju naprawdę wato odwiedzić.

Comments are closed.